2014.04.27// J. Kruczek
Jesienią 1982 roku na rynku zadebiutowała gra E.T. na Atari. Tytuł miał kontynuować sukces kasowego filmu Stevena Spielberga. Okazało się jednak, że gra przyczyniła się do wielkiego kryzysu i niemal całkowitego upadku rynku gier.
Produkcja w ogóle się nie sprzedawała, a Atari zakopało w Nowym Meksyku miliony kartridż, aby oczyścić magazyny. Historia kryzysu i zakopanych gier Atari urosła do miana miejskiej legendy i wiele osób uznało ja za bajkę. Mimo to Microsoft za sponsorował ekspedycje do Nowego Meksyku w celu odnalezienia grobu Atari.

Ekspedycja Microsoftu...

...odnalazła legendarny grób...

...gier Atari
Okazało się, że ten istnieje i poszukiwacze faktycznie wykopali E.T. oraz inne tytuły Atari. Rynek gier w latach 70-tych przeżywał rozkwit, ale twórcy zaczęli tworzyć marne klony kasowych tytułów i coraz to nowsze gry oferowały fatalną jakość. Klienci zaczęli zwracać uwagę na nowa jakość, a Atari znalazło się w złej sytuacji.
Wtedy władze firmy postanowiły zapłacić Spielbergowi 25 milionów dolarów za prawa do egranizacji E.T. Jak później przyznano produkcja i licencja kosztowały tyle, że po zakupie gry przez każdego posiadacza Atari 2600 firma i tak byłaby stratna. E.T. okazał się jednak gniotem jakich mało. Fatalna grafika, słaba grywalność i kilkukrotnie mniejsza sprzedaż niż zakładano były pierwszym krokiem w stronę wielkiego kryzysu.
Deweloperzy i producenci sprzętu wydawali więcej niż zarabiali i niedługo po premierze E.T. rynek się zapadł. Część firm przetrwało i kontynuowało prace po kryzysie, ale Atari do dziś się nie otrząsnęło z tego dramatu. I tu wracamy do zakopanych gier. Firma musiała zrobić coś z halami pełnymi niesprzedanych produktów. Wtedy zapadła decyzja o pogrzebaniu wszystkiego w Nowym Meksyku.
Gry spoczęły na wysypisku w Alamogordo. Kartridże zmiażdżono i zakopano, a następnie zalano betonem. Dziś wiemy, ze ta historia wydarzyła się naprawdę, a niedługo ma zostać opublikowany film dokumentalny pokazujący wyprawę.